Mirosław Kolenda
Członek stowarzyszenia SPS
O mnie
Mam 55 lat. Rocznik 1962.
Rocznik, który dorastał w epoce Gierka, a dojrzewał w stanie wojennym.
Matura 1981 w ,,Staszicu”.
Zaraz po tym zdane egzaminy na studia zootechniczne w Olsztynie.
Gorąca jesień. Strajki studenckie. Stan wojenny i czas dojrzewania, który poskutkował zaocznym ukończeniem studiów.
Od zawsze prowadziłem własną działalność gospodarczą.
W 1991 roku dojrzałem do ożenku i udało mi się to przed 30-tym rokiem życia. Od 26 lat nieprzerwanie jestem mężem pierwszej żony i dumnym ojcem dwójki dorosłych dzieci. Mam teraz więcej czasu i cieszę się że mogę być członkiem i działać w Stowarzyszeniu Przemysława Staniszewskiego.
Nie wiem, kiedy narodziła się we mnie pasja społecznika, bo w szkole i na studiach pracowitością i zaangażowaniem nie grzeszyłem. Niemniej jednak w połowie lat 90 zacząłem aktywnie działać w organizacjach samorządowych i stowarzyszeniach. Dodam, że nigdy nie byłem członkiem żadnej partii politycznej i nie pamiętam, czy nie zapisałem się ze strachu, czy tak bardzo nie zależało mi na karierze politycznej.
Działałem i działam w Polskim Związku Wędkarskim, łącząc hobby z działalnością społeczną. Działałem w Stowarzyszeniu dla Rozwoju Zgierza. ,,Obiłem się” o szkło, a może nawet i o kable, będąc przewodniczącym Rady Programowej Stowarzyszenia Telewizji Kablowej w Zgierzu. Rewidowałem też w Związku kupców i Przedsiębiorców Powiatu Zgierskiego. Jestem członkiem Stowarzyszenia Byłych Działaczy, Zawodników i Sympatyków KS Boruta. Jestem członkiem i założycielem Stowarzyszenia Obywatelskiego w Zgierzu, które przez wiele lat wydawało ,,Gazetę bez cenzury”. Tu dla odmiany skarbnikowałem i byłem redaktorem i do głowy by mi nie przyszło, że będę pisał poważne artykuły do gazety.
Byłem przewodniczącym Rady Osiedla Nowe Miasto, a później Rady Osiedla Stare Miasto (nadal w niej działam). Do dziś zdumiewa mnie fakt, że wielu Zgierzan uważa, że jestem i byłem radnym Rady Miasta. Nie ukrywam, że ładnych parę razy startowałem w wyborach samorządowych z list bezpartyjnych. Może właśnie dlatego szczęście nie za bardzo mi dopisywało, chociaż dwa, a może i trzy razy dzięki moim wyborcom uzyskałem naprawdę dobry wynik wyborczy. Jednak radnym nigdy nie zostałem. Jednego jestem pewien: dobrze poznałem problemy naszego miasta i jego mieszkańców. W wielu sprawach udało mi się pomóc, choć nie było to łatwe, zważywszy na fakt, że nie byłem radnym.
Na zakończenie coś o moich zainteresowaniach i zamiłowaniach. Oprócz wędkarstwa, jestem miłośnikiem kolejnictwa i dzięki częstym podróżom pociągami mogę realizować pasje podróżnicze, w tym zwiedzać kraj i pogłębiać jego historię. Szczególne miejsce w moim sercu zajmuje historia Zgierza. Uwielbiam stare fotografie związane ze Zgierzem.
Moje ostatnie, lekko spóźnione, odkrycie to Facebook. Dotąd nie miałem, ale założyłem i polubiłem.
Do zobaczenia w sieci!